magdaraczka.com

Prezentownik inny niż wszystkie!

Ciepły obiad zamiast karty podarunkowej do znanej sieciówki?
Wsparcie psychologiczne zamiast najnowszego bestsellera?
A może lek ratujący życie zamiast nawilżającego kremu do twarzy?

Taki prezent możesz komuś zrobić! Nie, nie rezygnuj z prezentów pod choinką, to przecież sama frajda móc kogoś obdarować! Ale są prezenty, które mają zupełnie inny wymiar. Chciałam stworzyć jakąś alternatywę dla tego szału zakupowego, w który sama czasem wpadam. Sami zobaczycie jak niewiele trzeba, by coś zmienić.

Przed Wami 5 inicjatyw, które dzięki Twojemu wsparciu mogą zmienić czyjeś życie. Zróbmy razem coś dobrego!

1. FUNDACJA GAJUSZ

Przyznaję, że to dla mnie bardzo ważne miejsce i wspieram całym moim sercem wszystko czego się podejmuje, choć wielokrotnie przychodzi mi płakać czytając ich wpisy na Facebooku. Oni robią tyle dobrych i potrzebnych rzeczy!

Gajusz to hospicujm w Łodzi założone przez Tisę Żawrocką, które pomaga dzieciom przewlekle i nieuleczalnie chorym, oraz ich rodzinom. Wspiera i obejmuje opieką psychologiczną rodziców i rodzinę maluszków, które nie zostaną z nami długo po urodzeniu. Tisa tworzy miejsce wyjątkowe, taki substytut domu, żeby każde dziecko mogło poczuć w nim miłość bez względu na to ile przyjdzie mu jeszcze żyć na tym świecie. Sama kiedyś musiała się z tym zmierzyć: jej synek Gajusz urodził się ciężko chory, lekarze nie dawali mu wielkich szans na przeżycie. Jak sama twierdzi, siedząc przy łóżku Gajusza, pomyślała: „Jeśli mój syn wyzdrowieje, obiecuję ci, Boże, że żadne dziecko nie będzie umierało w samotności”. W ten sposób narodził się pomysł fundacji. Dziś Gajusz jest zdrowym nastolatkiem.

Gajusz stworzył też Tuli Luliośrodek preadopcyjny, gdzie trafiają niemowlęta, którymi nie mogą lub nie chcą opiekować się rodzice biologiczni. Każde dziecko ma tu swojego opiekuna, który je przytula, przewija, karmi i się z nim bawi, by nigdy nie poczuło się samotne. Według danych podanych na stronie, co 10 godzin porzuca się dziecko w Polsce.

Gajusz to również Cukinia – czyli Centrum Terapii i Pomocy Dziecku i Jego Rodzinie. Wsparcie otrzymują tu rodziny ciężko doświadczone przez los, które otrzymują opiekę psychologa, psychiatry, fizjoterapeuty i logopedy.

Mamy też i Pałac, czyli hospicjum stacjonarne dla dzieci, w którym mieszkają Książęta i Księżniczki. Gajusz stworzył również projekt, który zakłada pomoc dzieciom, których rodzeństwo jest ciężko chore. Od lat też edukują lekarzy i studentów z zakresu opieki paliatywnej.

Nie zastępujemy rodziców, to niemożliwe, ale stwarzamy więzy. Widzimy to. Michał jest od długiego czasu dzieckiem umierającym, leży. Ale kiedy ktoś jest obok niego i głośno czyta, poprawiają mu się parametry. Na logikę to jest niemożliwe, bo jest nieprzytomny, ale dzieci w najgorszym nawet stanie reagują na obecność. Opiekunki czy pielęgniarki składają ubranka, segregują skarpetki w pokojach dzieci, tak jak to się robi w domu. Wiemy, że ludzka obecność może sprawić cuda, a przynajmniej poprawić nastrój. Ale dla dzieci zawsze najważniejsi są rodzice. Uczymy się ich szanować. (Tisa Żawrocka)

Aktualnie Fundacja razem ze szpitalem Centrum Medyczne im. dr. L. Rydygiera w Łodzi chce stworzyć Pokój Pożegnań, gdzie rodzice mogą w godnej atmosferze pożegnać się ze swoim nowonarodzonym, śmiertelnie chorym dzieciątkiem, z dala od radosnego gwaru noworodków i innych mam. To trudne, ale piękne i bardzo potrzebne.

Tylko oni potrafią słowami miłości tak pisać o najgorszym co może spotkać człowieka – odejściu własnego dziecka. Zawsze płaczę, gdy czytam te wszystkie historie, ale jest też we mnie ogromna wdzięczność, że jest ktoś, kto wychodzi naprzeciw tym najtrudniejszym momentom i potrafi wyciągnąć z nich choć trochę dobra.

Jak możesz pomóc?

Możesz wejść na stronę i wybrać najbardziej odpowiednią dla Ciebie formę pomocy. Natomiast bardzo często zbiórki na różne cele prowadzone są na FB, więc polecam śledzić zarówno historie dzieci, jak i możliwości konkretnej pomocy.

https://gajusz.org.pl/

https://gajusz.org.pl/dla-pomagajacych/jak-mozesz-nam-pomoc/ 

https://www.facebook.com/FundacjaGAJUSZ/

 

2. SOS WIOSKI DZIECIĘCE

Nie potrafię sobie wyobrazić co muszą czuć dzieci, których rodzice nie chcą, albo gdy zostały osierocone bądź zagrożone utratą opieki rodziców. Każda z historii tych dzieci to osobista tragedia, złamane serce i utrata poczucia bezpieczeństwa. Właśnie takim dzieciom pomaga Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce stwarzając dom i próbując odbudować choć w małym stopniu to wszystko co zostało zburzone. Wioski SOS to osiedla 12-14 domów, gdzie opiekę nad dziećmi, którymi nie mogli opiekować się rodzicie biologiczni przejmują Rodzice SOS – małżeństwo lub osoba samotna. Najczęściej w takim domu mieszka od 6 do 8 dzieci, którym Rodzice SOS zapewniają bezpieczeństwo, możliwość edukacji przygotowania się do dorosłego życia i robią wszystko, by dzieci jak najmniej odczuły skutki utraty rodziców.

Jak możesz pomóc?

Możesz pomóc jednorazowo decydując się na wpłatę dowolnej kwoty, która pomaga utrzymać Wioski: https://wioskisos.org/pomoz-jednorazowo/

Żeby pomagać regularnie możesz wybrać:

Klub Przyjaciół SOSprzystępując do Klubu wybierasz miesięczną płatność:

W ramach Klubu otrzymujesz wsparcie pracownika, który udzieli odpowiedzi na każde Twoje pytanie, raz do roku czekać na Ciebie będzie zaproszenie na piknik „Bieg po Uśmiech” oraz dostaniesz 3 razy w roku informacje dotyczące aktualnego życia w Wioskach.

Zostanie Patronem SOS – w tym wypadku pod swoją opieką masz konkretne dziecko, które wspierasz kwotą min. 180 zł miesięcznie. W ramach patronatu otrzymujesz pakiet powitalny z informacjami o dziecku, któremu zdecydowałeś się pomóc oraz 2 razy w roku listy dotyczące rozwoju dziecka. Raz w roku czeka Cię również zaproszenie do Rodziny SOS, gdzie wychowuje się „twoje” dziecko. Jest również możliwość korespondencji z podopiecznym.

Jeśli chcesz pomagać regularnie, zajrzyj tu: https://wioskisos.org/pomagaj-regularnie/

Aktualnie SOS Wioski Dziecięce ruszyło ze świąteczną kampanią reklamową z Tomaszem Kotem w roli głównej.

 

3. Fundacja Kasisi i Dobra Fabryka

Do działań charytatywnych Szymona Hołowni mam duży szacunek i sentyment. Po pierwsze ze względu na jego odwagę, żeby z Polski kierować działaniami charytatywnymi w Afryce, współpracować z siostrami w Kasisi i robić razem rzeczy niemożliwe. Po drugie, ze względu na to JAK on to robi – to od Hołowni można się uczyć jak robić dobrze NGO, bo nie wszyscy w Polsce to potrafią.

Szymon Hołownia pojawił się w tym roku też na Influencer Live Poznań. Przyznam, że to jego słowa zostały ze mną najdłużej. Dało się wyczuć, że ma duży dystans do całego światka internetowego i dobrze, bo my go często nie mamy. Tak naprawdę cały czas zabijamy się o uwagę, kolejnych followersów, kolejny dobrze sprzedany produkt online, publikację w odpowiednim czasie, ale po co nam to, jeśli nie wykorzystujemy narzędzi, które mamy jako twórcy internetowi do czegoś więcej? 

Możemy dużo, a jak powiedział Szymon – lajkami się ludzie nie najedzą.

Dlaczego warto pomagać dzieciom w Afryce? Bo jest to kwestia życia lub śmierci, miejsce, gdzie 20 zł, które wydajemy na kawę w Costa Coffee, może ocalić czyjeś życie lub zdrowie.

To co ten Hołownia takiego wyprawia? Najpierw powstała Fundacja Kasisi.

Jak sami piszą na swojej stronie:

W scenerii subsaharyjskiej sawanny, trzydzieści kilometrów od Lusaki, stolicy Zambii, siostry zakonne ze Zgromadzenia Służebniczek Maryi Panny Niepokalanie Poczętej z polskiej Starej Wsi prowadzą największy w kraju dom dziecka. Potrzeby misji są ogromne: trzeba zapewnić jedzenie, leki, ubranie i możliwość nauki ponad 200 dzieciom. Duża część z nich wymaga stałej opieki medycznej, pozostałe potrzebują jedynie miłości i wsparcia. W Kasisi to wszystko dostają.”

Jak możesz pomóc?

Pomagać można na kilka sposobów, ale powiem Wam o sposobie najciekawszym dla mnie. Możesz samodzielnienie uzupełnić spiżarnię Kasisi! 😀

https://www.fundacjakasisi.pl/zakupy-dla-kasisi/#zapelnij-spizarnie

Dzięki wirtualnej spiżarni możesz poprawić jakość spożywanych przez dzieci posiłków i kupić np. fasolę, mleko terapeutyczne, kosz warzyw, czekoladę czy kosz owoców. Fantastyczna i konkretna opcja, by pomóc!

Możesz też zainwestować swoje pieniądze w naukę, oddział ratunkowy i „rozpieszczalnik” kupując jakąś zabawkę, bo przecież to są nadal dzieci! Wejdźcie koniecznie i zobaczcie ile jest możliwości, każda jest ważna!

https://www.fundacjakasisi.pl/

 

Jest jeszcze Dobra Fabryka!

Kolejna inicjatywa Hołowni. Fabryka pomaga tam, gdzie ta pomoc jest najbardziej potrzebnawspiera mieszkańców najbiedniejszych regionów świata, często nękanych wojnami, kryzysami humanitarnymi, biedą, głodem i brakiem perspektyw na przyszłość.

„W Dobrej Fabryce wierzymy w realną pomoc. Wspólnie produkujemy dobro w tych miejscach, gdzie zło odbiera ludziom nadzieję, zdrowie, radość i życie.
Robimy to w 4 wymiarach: karmiąc, lecząc, edukując i dając pracę.”

„Jeden posiłek terapeutyczny dla dziecka z chorobą głodową możesz ufundować za 10 zł.”

„W Demokratycznej Republice Konga każdego tygodnia pomagamy ok. 250 dzieciom z niedożywieniem lub chorobą głodową. W 2018 r. uratowaliśmy od głodu blisko 1 300 małych pacjentów.”

Leczenie malarii to koszt 25 zł. Tyle wystarczy, by uratować czyjeś życie.”

Fabryka Dobra wspiera swoimi działaniami m.in. obóz dla Rohingów w Bangladeszu, Hospicjum w Rwandzie, Szkołe dla dziewczynek w Senegalu, szpital w Ntamugendze. Wszystkie te miejsca możesz zobaczyć tu: https://www.dobrafabryka.pl/fundacja/gdzie-dzialamy/

Jak możesz pomóc?

Wspierając jednorazowo bądź regularnie przelewem. Jeśli chcesz regularnie,  możesz dołączyć do akcji „Przybij piątkę!”, wtedy w każdy piątek  przekazujesz 5 zł na działalność Fabryki. A oni już dobrze wiedzą, jak najlepiej to 5 zł tygodniowo wykorzystać. My zdecydowaliśmy się na ten krok i to jest bardzo fajne rozwiązanie 🙂

W Dobrej Fabryce możesz też ufundować np.

Proste? Proste! Wpadajcie na stronę – https://www.dobrafabryka.pl/dobroczynne24/

 

4. Się pomaga

 To miejsce znają chyba wszyscy – to największy portal charytatywny w Polsce. Czasem się zastanawiam co byłoby z tymi wszystkimi osobami, które potrzebują pomocy i wsparcia finansowego, gdyby nie istniał. Mam jednak poczucie, że uodporniliśmy się na wrzucane co i rusz linki do zbiórek. Już nie robią na nas takiego wrażenia śmiertelna wada serca, amputacja nóżki czy kolejna neuroblastoma. Brzmi bezdusznie, ale czy tak nie jest? Z jednej strony się nie dziwię, nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, udostępnić wszystkich możliwych zbiórek i być cały czas na bieżąco. Z drugiej, nie możemy tracić naszej wrażliwości na czyjeś cierpienie. Wiem, że nie tylko ja płaczę, gdy czytam historie ciężko chorych, często umierających dzieci. I widzisz, że do zebrania są jeszcze 2 miliony, a zbiórka kończy się za tydzień. Myślisz sobie wtedy, nie, to się nie uda, więc niekoniecznie chętnie wpłacisz swoje pieniądze na coś, co być może jest z góry przegraną sprawą – takie czysto racjonalne myślenie. Gorzej, gdy tak samo pomyśli kilka tysięcy innych osób. Ale wpłacasz. I nagle okazuje się, że zbiórka jednak idzie do przodu! Kibicujesz jak szalony, sprawdzasz aktualny status zbiórki kilka razy w ciągu dnia i wraca ci wiara w ludzi. A najpiękniejszy jest moment, gdy dostajesz dwa maile:

Zbiórek jest dużo i każdy może wybrać taką, która go osobiście poruszy. Ale po mojej głowie chodzą 3 bardzo podobne do siebie historie. Trzech chłopców: Alex, Patryk i Kacperek – jeden wyrok i lek kosztujący min.8 mln złotych. SMA typ 1 – rdzeniowy zanik mięśni.

To jest wyrok śmierci, nieuleczalna choroba genetyczna zabierająca powoli zdolność ruchu, jedzenia i oddychania… Wszyscy trzej mogą zatrzymać chorobę, warunkiem jest podanie leku kosztującego miliony i musi się to wydarzyć przed ukończeniem 2 roku życia. Oni nie mają czasu.

Bardzo dużo mówi się w sieci o zbiórce dla Alexa – w akcję angażują się blogerzy, twórcy internetowi, celebryci. Pasek pokazuje już ponad 6 mln złotych, więc jest mega duża szansa, że się uda! https://www.siepomaga.pl/alex

Dużo mniej mówi w internetach o pozostałych chłopcach, zawsze jednak możemy coś z tym zrobić 🙂

W najtrudniejszej sytuacji jest Kacperek, który ma już 12 miesięcy i wcale nie tak dużo czasu. Pasek pokazuje ponad 2 mln złotych, ale zbiórka teoretycznie kończy się 24 grudnia. Kacperek z rodzicami mieszkają w okolicach Krakowa, tym bardziej ta zbiórka jest bliska mojemu sercu. https://www.siepomaga.pl/ratujemy-kacpra

Natomiast zbiórka 8-miesięcznego Patrysia trwa do 20 lutego, ale za to na pasku aktualnie widnieje kwota niecałych 900 tys. https://www.siepomaga.pl/patrys

Wszystkie te historie łamią mi serce, bo teraz już zawsze będę myślała o tym, że w tym samym miejscu mógłby być Kajtek. Mogę tylko próbować sobie wyobrazić co muszą czuć i ile mieć w sobie woli walki matki tych chłopców. Nigdy nie wiem, czy kiedyś nie będę w podobnej sytuacji. Ty też nie.

Pamiętaj proszę o tych zbiórkach, poślij je dalej, zrób tyle, ile możesz. To zawsze jest dużo.

5. To jest punkt dla Ciebie, miejsce, które możesz wybrać sam.

Masz nieograniczone możliwości 🙂 Ostatecznie nie liczy się fundacja/stowarzyszenie/inicjatywa, którą wybierzesz. Dobro się liczy.

I wiesz, nie ma w pomaganiu nic piękniejszego! Twoja, moja złotówka ma znaczenie. Nasze decyzje co robimy z naszą obecnością w Internecie, mają znaczenie! Ostateczne to nie fejmy, hajsy i piękne zdjęcia będą się liczyć, ale miłość i to, czy potrafiliśmy się nią dzielić z innymi. Być może brzmię patetycznie, ale co mi tam, jest grudzień!

Świadomie wybrałam inicjatywy, gdzie pomaga się ludziom, bo mam poczucie, że dziś to właśnie wrażliwości na drugiego człowieka najbardziej nam brakuje. Co z nami będzie, jeśli całkiem ją zatracimy? Wierzę, że goniąc za wszystkim, co nasz w tej naszej codzienności nas trawi od środka, paraliżuje i zniewala, jesteśmy w stanie odnaleźć się na nowo. Obierając kierunek na drugiego człowieka, nie tylko przed kolejnymi Świętami Bożego Narodzenia. Myślę, że każdemu z nas jest to potrzebne.

Poślij proszę ten prezentownik dalej.

JEST PÓŹNIEJ NIŻ MYŚLISZ.

Pozdrawiam Cię i życzę Ci naprawdę dobrego czasu przed Świętami.

Magda